niedziela, 17 listopada 2013

Łodzie 2 na wodzie

A tak wyglądały już na wodzie. Ale nie miały dużo pracy. Wyobrażałam sobie, że będzie jakaś parada w szyku, nawracanie, ale tak naprawdę przepłynęły tylko raz o zachodzie słońca przed delegatami zebranymi na kolację w jakimś resorcie.

Swoją drogą jak to możliwe, żeby z powodu takiego spotkania niejakiego Apec ( Asia-Pacific Economic Cooperation) aż w taki sposób utrudniać normalnym ludziom życie. Co chwila blokady dróg i przejazd niekończących się kolumn samochodów, eskortowanych przez policję na sygnałach. A już szczytem wszystkiego jest zamknięcie lotniska. I to nie tak, że wiadomo o tym wcześniej i nie sprzedaje się biletów. W taki sposób mianowicie, że pasażerowie w ostatniej chwili dowiadują się, że danego dnia całe lotnisko jest zamknięte i mogą sobie lecieć albo dzień wcześniej albo dzień później bo tego dnia wylatuje paru prezydentów. Szczytem uprzejmości ze strony lokalnych linii jest już chyba to, że w ogóle dają możliwość lotu w innym dniu a nie, że bilet przepada (choć nie wiem, jak się zachowało sławne Merpati). Oczywiście powyżej opisana sytuacja przytrafiła się i moim klientom wylatującym na Komodo. A że klienci to nie jest szczególnie sympatyczna kategoria (bardzo uogólniając) wina została przypisana właśnie mi jako osobie kupującej im bilety na loty wewnętrzne.

Czemu nie można wybudować w jakiś stepie ogromnego centrum konferencyjnego na potrzeby takich szczytów.  Łatwiej byłoby to ochronić a inni ludzie mogliby spokojnie pracować lub wypoczywać.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz