Od 6 do 6.30 wszystkie sampany w Gongger są
zarezerwowane dla dzieci ze szkoły. Innych pasażerów nie przewozi się przez
rzekę, do Reo. Dzieci tłoczą się na błotnistym brzegu w mundurkach. Przeprawą
kieruje Rangki. Wie wszystko na temat rzeki, jej nagłe wzebrania gdy w górach
pada deszcz, przypływy od morza, wiry i prądy. On daje znak do przeprawy i on
zakazuje kąpieli w rzece, kiedy uzna za stosowne.
Na jeden duży sampan wchodzi około 10, 15 dzieci.
Dwie dorosłe osoby, jedna na dziobie, druga na rufie, wiosłują. Idzie szybko,
po 15 minutach dzieci mogą ulicami Reo dojść na piechotę do szkoły.
Wracają między 13 a 13.30. Także w tę stronę
dorośli w tym czasie nie przepłyną.
Rangki opłacany jest przez państwo. Ma mieć
nawet emeryturę. Gdy bupati, wojewoda chciał odwiedzić miasto Pota na wschód od
Gongger Rangki kierował także przeprawą jeepa przez rzekę na wioślanych
łodziach.
Kiedyś robił to jego starszy brat Sera. Potem
pałeczkę przejął Rangki, który też nie jest już najmłodszy.
Dzieci, które spóźniły się na oficjalną
przeprawę muszą kombinować. Czasem się rozbieraja i idą przez rzekę z ciuchami
w górze, płynąc przez jej środek, gdzie jest najgłębiej. Raz Sardin z kolegami
ukradli na chwilę prywatny sampan. Płyną, są już na środku rzeki i nagle sampan
hamuje, za chwilę się cofa. Mimo wiosłowania. Ktoś ich obrzuca kamieniami. To
właściciel sprytnie podwiązał go od dołu ukryta liną. Dzieci skoczyły do wody,
dopłynęły na swój brzeg, tyle że się zamoczyły. Następnego dnia odcieli linę i przepłyneli
rzekę. Sampan zwrócili następnego dnia.
Kiedy na rzece widać włosy, czarne, długie, płynące
na powierzchni z prądem to Lili Mbide.
Nie wolno się kąpać, wiadomo. Rangki to ogłasza i jest to jak prawo.
Gongger pełne jest dzieci. One nie zawsze
słuchają. Paru chłopaków idzie się kąpać. 10, 12 latki. Mija godzina, biegną do
wioski, krzyczą Febi utonął, nie ma Febiego. Wszyscy idą go szukać ale nie widać
nic, woda w rzece jest mętna, koloru kawy z mlekiem, to też znak, że Lili Mbide
się pojawi. Nadchodzi Rangki. Ma jajko, szepce do niego i wrzuca je do wody.
Jajko pokazuje mu, gdzie jest Febi – tylko 1,5 metra od brzegu, w wodzie po
pas. Nie żyje ale nie utonał, nie ma w płucach wody.
Co roku Lili Mbide zabiera przynajmniej jedną
ofiarę. Czasem nawet trzy.
Rangki umiera w latach 90’. W Gongger wciąż
mieszka jego prawie stuletnia żona. Teraz dzieci idą do szkoły przez zbudowany
pod koniec lat 90 most. W jego przęsłach są inne dzieci, pochodzące gdzieś z
daleka, ukradzione, ich głowy zamurowane w betonie na wysokości wody. Trzy
ofiary. Bez nich konstrukcja nie bylaby mocna. A nowy most to ważna sprawa,
całkowicie zmienił życie Gongger.
Błotnisty brzeg Gongger |
Brzeg Reo |
Brzeg Reo od strony Gongger |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz