Jest październik 2005 roku. Nasza łódź „Wahid Jaya”, przyszła „Ari Jaya” stoi już w doku
na nadbrzeżu Labuan Bajo koło domu Haji Perez. Cieśle czyli tukan zaczęli już
pracować z pierwszą partia drzewa. Właśnie kupiliśmy kolejną partię, 2 kode
drewna nara. Kode to jednostka do obliczania ilości drewna i oznacza 20 sztuk.
Może to być 20 sztuk papan czyli desek albo 20 sztuk balok czyli belek. Cena kode
zależy oczywiście od grubości, szerokości i jakości papan czy balok. Najlepsze
jest drewno „merah” – czerwone, czyli ze środka pnia. Bliżej kory staje się
„putih” – białe i jest dużo miększe, szybciej się psuje.
Te 2 kode drewna nara kupiliśmy od niejakiego Haji Rais z
wyspy Buleleng, na północnym wybrzeżu Flores. (haji to tytuł oznaczający, że
jego posiadacz odbył już pielgrzymkę do Mekki).
My sami mieszkamy niedaleko w Losmen Diaz, małym hoteliku
przeznaczonym raczej dla miejscowych podróżnych niż turystów. Losmen należy do
Kennediego, który tak ma na imię bo urodził się niedługo po zamachu na
prezydenta Kennediego. Podobno w okolicy Kennedich jest trzech
W Losmen Diaz wytrzymaliśmy chyba z miesiąc. Nie dało się
przebywać w naszym pokoju, niskim, z dachem z blachy falistej tuż nad naszymi głowami, który w ciągu dnia
rozgrzewał się do czerwoności. Prąd w Labuan Bajo był regularnie wyłączany i wtedy
nasz malutki wiatraczek nie działał. W nocy gryzły nas pluskwy. W dniu
przypłynięcia promu Tilongkabila z Bali lub z Makasar hotelik zapełniał się
podróżnymi, ich pakunkami, hałasem do późna oraz dymem z papierosów goździkowych.
Właśnie na zmianę w Losmen Diaz i na nadbrzeżu zaczęli nas
nachodzić. 2 kode drewna nara leżały sobie spokojnie przykryte dużą płachtą, kiedy
zaczęli nas o nie pytać. Na początku nie wiedzieliśmy kto to był, dwóch
chłystków w cywilu. Jednego dnia pytają skąd to drewno. Wyjaśniliśmy,
wskazaliśmy sprzedawcę i zapomnieliśmy o sprawie. Przychodzą za 2 dni i znowu
pytają o to samo, teraz już sugerując, że coś jest nie w porządku, chcą oglądać
dokumenty drewna.
(Indonezja nagle zabrała się do ochrony lasów, każda partia
drewna musi mieć odpowiedni surat, dokument – pozwolenie, osobny na wycięcie,
osobny na transport, łącznie z mapami wskazującymi miejsce ścinki drzew. Drewno tekowe może pochodzić
tylko z plantacji. Oczywiście jakby ktoś chciał wyciąć w pień całą Indonezję i
zapłaciłby wystarczająco dużo to problemu by nie było. W Indonezji jest to
zawsze tylko kwestia „ile”).
My mamy, w naszym mniemaniu, wszystkie dokumenty. Myślimy,
że są dobre bo tak nam powiedzieli ci, którzy na nie na naszą prośbę zerknęli,
cieśle przede wszystkim. Są po indonezyjsku jesteśmy więc zależni od zdania innych.
Wszyscy mówią, że dokumenty drewna są dobre. A między nami a Haji Raisem jest
też Agustinus, to on pośredniczy w kupnie drewna i twierdzi, że jeśli to haji
nam sprzedaje drewno to możemy brać w ciemno, bo haji to haji. Sam Agustinus
jest katolikiem, gdzieś z wnętrza Flores ale jak widać argument haji jest dla
niego jak znalazł. I ma być wystarczającą gwarancją także dla nas.
I tak przez parę dni jesteśmy nachodzeni, na zmianę w Losmen
Diaz i na brzegu. Chłystki okazują się być tajną policją Intel. Powoli
zaczynają padać słowa ‘konkwiskata’ i magiczne ‘deportasi’. My się denerwujemy
ale nie przerywamy prac, zasłaniamy się Haji Raisem, którego oczywiście już nie
ma, jest gdzieś daleko na swojej wysepce Buleleng i dla chłystków jest
niedostępny (fizycznie ale chyba też mentalnie). A my jesteśmy celem
ogólnodostępnym, każdy nasz krok w Labuan Bajo jest znany, wiadomo, że się
boimy o nasze nadzieje na biznes, nie znamy prawa i języka. Cóż może być
lepszego? Nie ma jeszcze wielu bule w Labuan Bajo i taka gratka jak my nie
trafia się każdego dnia.
|
Oto ja w tych starych czasach doglądam budowy. |
|
Przyszła Ari Jaya w doku |
|
Początki budowy przyszłej Ari Jayi |
|
Początki budowy przyszłej Ari Jayi |
|
Początki budowy przyszłej Ari Jayi |
|
Początki budowy przyszłej Ari Jayi |
|
Początki budowy przyszłej Ari Jayi |
|
Początki budowy przyszłej Ari Jayi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz