Tak kiedyś napisałam, w moim pierwszym wpisie:
„Gdy buduje się łódź, powołuje się do życia
osobę, w momencie połączenia dwóch długich kawałków drewna tworzących stępkę.
Kiedy łódź jest już ukończona w stępce robi się pępek. Nie buduje się
zatem tylko łodzi ale i człowieka. Kobietę, która żyje na łodzi i się nią
opiekuje. Od jej samopoczucia zależy powodzenie łodzi. Od jej charakteru
zależy, czy łódź będzie się podobała.”
A takie słowa znajdują się w baśni Zofii Kossak
„Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata”:
„…Otóż w owej właśnie chwili, ze zgodnego wysiłku cieśli, z
ochoczej pracy murarzy, z błogosławieństwa strząśniętego wraz z wodą święconą,
z dobrych myśli pana Hieronima i jego żony Barbary – narodził się ten skrzatek
mały i jako dusza wzniesionego domu pozostać w nim miał aż do końca. Miał w nim
mieszkać i stróżować, póki by się fundamenta w proch nie rozsypały, a dom nie
zmienił w gruzy chwastem porosłe.”
Górki Wielkie na Śląsku Cieszyńskim są niedaleko mojego
polskiego domu. Od niedawna jest tam muzeum.
Inny świat, inny kontynent a taka sama koncepcja. Wcześniej w
tekście Zofia Kossak nazywa tego skrzata podciepkiem. Miło mi będzie od teraz
myśleć o naszych duchach/skrzatach opiekuńczych na łodziach jako o podciepkach
(rodzaju żeńskiego jako że w takiej formie one występują na łodziach).