Pare widokow z wrzesniowej wspinaczki na Agung, najwieksza
gore na Bali. Oczywiscie wulkan.
Gory to jedna z enklaw, o ktorych wczesniej pisalam. Gdyby
tylko indonezyjskie szkolne wycieczki zdecydowaly sie nie malowac skal po
drodze. Przy szlaku co i rusz napisy wykonane biala farba, typu “tu bylem”. Poza
tym nie mam zastrzezen, wulkany sa zawsze niesamowite.
Wschod slonca, w oddali Rinjani na Lomboku.
Jak w Polsce wszedzie krzyze tak i tu ich odpowiednik.
Daleko w dole, posrodku zdjecia, punkt wyjscia oraz zejscia.
Meta, swiatynia Pasar Agung.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz