Wyspy – przerazajaca jednorodnosc, piekno ale brak zmian,
roznorodnosci, rzeczy bez ktorych nie mozna zyc (wg mnie).
Wyspy nie maja zapachu. Po deszczu nie czuc zapachu mokrej
ziemi i trawy, jest tylko piasek. Nie czuc gnijacych lisci bo te po opadnieciu
zaraz wysychaja badz sa zamiatane. Nie pali sie ognisk i nie ma zapachu dymu.
Slonce grzeje mocno ale rosliny nie wydzielaja zapachow, czasem tylko czuc zaladwie
slyby zapach kwiatow, niewielu. Glownie palmy kokosowe i namorzyny. Maldiwianin
nie opuszczajacy swojego kraju nie zobaczy nigdy ani strumieni ani jezior ani
gor ani lasow ani nawet morza innego niz to, ktore obmywa plaskie i piaszczyste
wispy. Brak roznorodnosci nad woda rekompensuje to co pod woda ale Maldiwianie
w ogromniej wiekszosci tego przeciez nie widza.
Ludzie – glupi, zli, bez wyobrazni, wspolczucia, empatii. Po
czesci tlumacze to ta jednorodnoscia, nie opuszczaja w wiekszosci swoich wysp.
Mieszaja sie w obrebie tylko kilkuset osob przez wiele generacji.
Nie maja kontaktu ze zwierzetami. Maldiwianin nie tylko nie
musi sie opiekowac zwierzeciem domowym ale nie ma takze szans zobaczyc krow na
polu czy koni ani pojsc do lasu i zobaczyc dzikiego zwierzecia.
Malo dzwiekow, naturalnych i nienaturalnych. Jest morze ale
nie ma krzyku mew. Malo owadow a te co sa prawie nie wydaja dzwieku.
Nie ma prawie roslin hodowlanych, nie ma obiektow do
opiekowania sie i bycia odpowiedzialnym.
Tylko jedna obowiazujaca religia, islam.
Jednorodnosc polityczna, dyktatura pod plaszczykiem
demokracji i republiki.
Rezultat -
i tu nastepowala tyrada juz nieprzebierajaca w slowach, na pewno zawierajaca niepotrzebne uogolnienia wiec ja opuszczam. Musialam byc porzadnie wkurzona. Ale faktem jest ze wyspa stala pracownikami z Indii, Bangladeszu i Sri Lanki. A ja swoje przezylam z Maldiwianami, lacznie z polaniem moich wszystkich ubran kwasem z akumulatorow. Kto sie zna to wie jaki byl rezultat.
Masz racje, na tydzien czy 10 dni to mozna, ale pracowac przez dluzszy czas - nie wyobrazam sobie. A psy sa wyklete w islamie.... mozna sobie co najwyzej zaadoptowac kraba, jak bedzie chcial. Uczuciowo pusci.
OdpowiedzUsuń